Co daje pół godziny udanego seksu?
W związku czy nawet jednorazowy zawsze jest dużym przeżyciem i niewyobrażalną przyjemnością. Jedni mówią o mistyce kochania inni robią to dla sportu. Jednak każdy bez słowa zarzutu stwierdzi, że współżycie to cudowne doznanie, którego nie da się w żaden sposób podrobić czy zamienić. Dobry seks to znacznie więcej niż tylko rozkosz. Kochanie się to zbawienne lekarstwo, które działa na nasze ciało i psychikę. Kochajmy się więc częściej dla naszego dobra.
Seks to eliksir działający na napięcie i stres, które towarzyszy nam każdego dnia. Jak możemy zauważyć bliskość i namiętność rozluźnia i rozładowuje napięcia zgromadzone w naszych mięśniach. Dodatkowo miłosny seans powoduje wydzielanie się serotoniny – hormonu szczęścia. Udowodniono, że Ci którzy częściej uprawiają seks lepiej radzą sobie w stresujących sytuacjach, mają mocny sen i zdecydowanie więcej energii. Okazuje się, że żadne lekarstwa na zastąpią… twojego partnera/partnerki. Seks to dobre antidotum na ból. Wystarczy dwadzieścia minut pieszczot, a twój organizm zaczyna produkować oksytocynę, która nazywana jest hormonem „przytulania”. Posiada ona właściwości przeciwbólowe. Jeśli cierpisz na częste bóle głowy czy bóle innego rodzaju seks może okazać się strzałem w dziesiątkę, strzałem uśmiercającym boleści. Warto często i chętnie korzystać z tego leku, którego mamy dostępnego na wyciągnięcie ręki. Gdy mamy obolały, spięty kark czy kręgosłup, głaskanie, delikatny masaż nawet czułe mizianie powoduje rozluźnienie i zredukowanie nerwobóli. Namiętność w łóżku czy poza nim wpływają na zapobieganie otyłości. Podczas jednego aktu seksualnego spala się od dwustu do pięciuset kalorii. Długie, namiętne pocałunki „kosztują” trzydzieści kalorii. Zamiast katować się dietami, weź się do pracy i kochaj, ile się da. Seks modeluje naszą sylwetkę. Podczas różnych pozycji pracują prawie wszystkie mięśnie. Zmagania w sypialni pomagają w walce z cellulitem. Warto wziąć sobie to do serca i korzystać z tego rodzaju przyjemnego „treningu” przynajmniej trzy razy w tygodniu. Oczywiście treningi można przeprowadzać każdego dnia. W tym przypadku nadmiar nie zaszkodzi. Wspólne igraszki wpływają zbawiennie na wygląd skóry i włosów. Podczas akt seksualnego nasz oddech przyspiesza, rośnie tętno. Dzięki temu dochodzi do natlenienia całego organizmu. Biorąc pod uwagę produkujące się wtedy endorfiny, można powiedzieć że seks to balsam dla ciała – skóra jest odżywiona, włosy lśniące, policzki zaczerwienione, a usta pełniejsze i malinowe. Jednak to nie wszystko. Podczas stosunku podnosi się poziom hormonu DHEA, nazywanego hormonem młodości. On to odpowiada za nasz układ odpornościowy. W okresie, kiedy wyjątkowo łatwo o przeziębienie, jak najczęściej brataj się ze swoim partnerem… w łóżku. U kobiet seks pozytywnie wpływa na zespół napięcia przedmiesiączkowego. Seks również odmładza. W przeprowadzonych w Szkocji badaniach wyszło, iż pary które uprawiają seks kilka razy w tygodniu wyglądają zdecydowanie młodziej niż pary, które robiły to rzadziej. Wniosek z tego jest jeden – kochajmy się! Dzięki krwi, która szybciej pompowana jest do organizmu, dostaje się i mnóstwo tlenu, który pomaga pozbyć się toksyn i zbędnych produktów przemiany materii.
Seks odmładza, odchudza, wzmacnia odporność, poprawia nastrój, rozładowuje napięcie i uśmierza ból.